środa, 17 października 2012

...Lala...

Lezala w szufladzie, przekladana z miejsca na miejsce, naga,  i zawadzala, ale zal mi bylo ja wyrzucic, poniewaz ma piekne ruchome oczka, raczki i nozki no i ten usmiech.Tylko ze ona byla w czesciach..wszystko osobno..jakos ja poskladalam choc nie do konca udanie bo raczki wciaz sa zle zrobione...
Dzis powiedzialam: dosc tego , albo dzis cos z nia zrobie albo wyladuje w koszu na smieci.
Nie chcialo mi sie rozkladac maszyny .Pozbieralam szmatki , ktore mialam pod reka czyli atlas  , tiul  i wstazeczki, troche drutu na  kapelusik , igla, nitka i do dziela,,
Latwo sie nie szylo, bo recznie i tkanina sliska a tiul uparty jak osiol..ale dalam rade.Teraz lala siedzi na honorowym miejscu i wyglada na ksiezniczke.
Kilka detali
lala ma tylko 18 cm wysokosci wiec szycie tych  drobiazgow bylo  niezwykle mozolne.
Zbilza sie Boze Narodzenie i kto wie, czy jej  krzesla nie przerobie na sanki a jej nie uszyje stroju Swietej Mikolajowej.Przydalby sie jakis  prezencik. .Uwielbiam je otrzymywac.

.
Zycze Wam milego dnia i dziekuje za mile komentarze pod ostatnim postem.)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...